Wbrew pozorom nie jest to motto Erasmusów, chociaż w niektórych przypadkach rzeczywiście by się nadawało.
Przepraszam za zardzewiałą część zdjęcia, nie dało się inaczej uchwycić
Holandia to może nie jest, ale i tak Zagrzeb rowerami stoi, a raczej jeździ. Miasto wygląda na bardzo przyjazne dla rowerzystów - jest sporo ścieżek rowerowych, nie widziałam jeszcze wyższego chodnika bez podjazdu, miejsc na przypięcie bicikla również nie brakuje. Samych pedałujących jest mnóstwo i w każdym wieku, dzisiaj dołączyłam do nich i ja.
Przedstawiam Wam Ante:
Mężczyzną mojego życia raczej nie będzie, ale na dwumiesięczny romans wydaje się idealny. Z resztą za 120 kun chyba nie wypadałoby wymagać od niego więcej...
Jedziemy z jednej strony...
i z drugiej
Romantycznie, w promieniach słońca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz