piątek, 29 marca 2013

Powroty

Znacie taki popularny turystyczny zwyczaj, kiedy wrzucamy monety do jakiegoś zbiornika wodnego, bo chcemy w to samo miejsce wrócić? 

Kilka lat temu przebywając na wakacjach w jednym z nadmorskich miast, usłyszałam rozmowę matki z (na oko) 5 – letnim synem podczas wrzucania do fontanny „pieniążka powrotu”. Chłopiec właśnie wykonywał zamaszysty ruch ręką, który miał najprawdopodobniej całkowicie i skutecznie zatopić monetę w fontannie, kiedy przerwał mu krzyk mamy: „Skarbie, ale nie tak dużo! Nie trzeba wrzucać tak dużo!”, na co chłopiec odpowiedział: „Mamo, ale ja bardzo chcę tu wrócić!”.

Nadmienię, że dziecko miało w rączce 5 zł, co rzeczywiście byłoby wyróżniającą się kwotą, wśród leżących w fontannie jednogroszówek. Poza tym nie wiem, jak wśród dzisiejszych przedszkolaków, ale kiedy sama miałam 5 lat, wydawało mi się, że każda kwota większa niż 2 zł to już spory majątek.

Dzisiaj przypomniałam sobie tę historię przy okazji świątecznego powrotu do domu i zastanawiałam się, co takiego sprawia, że powroty często są dużo ważniejsze niż same wyjazdy. Zwiedzając, często obiecujemy sobie, że „jeszcze tu wrócimy”, bo tyle pięknych widoków, przygód i niezwykłych przeżyć. Ale tak naprawdę tęsknimy chyba za tym, co czujemy – to jak z robieniem zdjęć. Niby robiąc zdjęcie chcemy zachować obraz, ale w rzeczywistości chodzi nam o chwilę. O namiastkę tego, co przeżywaliśmy, dzięki czemu możemy udawać, że cokolwiek możemy mieć „na zawsze”.
Każdy z nas chętnie wraca do ludzi, chwil i miejsc. Zwłaszcza kiedy „tam” ktoś lub coś na nas czeka.

A Wy, gdzie najchętniej wracacie? 

3 komentarze:

  1. do domu :)zdecydowanie, ale święta w Splicie też będą niczego sobie :) balono-pisanki już wiszą w pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A farbowanego kurczaczka biegającego po pokoju macie? :)

      Usuń
  2. ojj nie mamy, ale korciło żeby mieć takiego:) one są cudne(te niepokolorowane)

    OdpowiedzUsuń