Jeżeli chodzi o lifestyle w Chorwacji, to pisałam już trochę o tym, gdzie należy bywać, co jeść i mówić, więc w razie czego jesteście przygotowani na spotkanie ze światem zagrzebskiego mainstreamu. Ale dzisiaj przypomniało mi się o najważniejszym, czyli w co się ubierać.
W Zagrzebiu (a to stolica, więc jak wiadomo narzuca trendy) hipsterstwo rozumiane na zachodnioeuropejski sposób jest całkowicie out, więc worko-czapki, kamizelki po pradziadku i swetry Kononowicza możecie zostawić w domu. Zamiast tego z szafy wyciągamy dres (jeżeli nie mamy, to nikomu się nie przyznajemy i czym prędzej biegniemy do sklepu).
W Chorwacji panuje prawdziwy DRES code. Odzienie, które u nas kojarzone jest raczej z panami od arbuzów pod pachami, niezbyt przyjemnym sposobem bycia i zamiłowaniem do gadżetów takich jak maczety, tutaj jest strojem właściwie na każdą okazję i dla każdego. Dresik jest zawsze ok i wyglądamy w nim tak samo stylowo idąc do menzy, na zajęcia czy do kościoła. Bluzę czasami zastępujemy ramoneską lub sweterkiem, ale spodni nigdy! W ostateczności, kiedy bardzo się spieszymy i szczególnie zależy nam na wygodzie, można zastąpić je legginsami.
Model dresiku właściwie nie ma znaczenia, ale sama podążając za letnimi trendami, zdecydowałam się na mój ulubiony o tej porze roku motyw marynarski, czyli "piasek - morze".
Sesja odbyła się na korytarzy akademika - oszczędny wystrój tego miejsca i wpadające przez okna światło dodatkowo podkreśliły walory tej stylizacji
Najlepiej czuję się w klasycznych stylizacjach, więc zdecydowałam się na zestawienie jasna góra + ciemny dół, ale w miesiącach letnich nie należy bać się również odwrotnego połączenia, czyli ciemna góra + jasny dół. Natomiast na specjalne okazje, zamiast neutralnej szarej bluzy, zakładam jedną z moich ulubionych - motyw Fifi Lapin zawsze sprawi, że będziemy fashion, niezależnie od okoliczności.
Natomiast kiedy nie mamy czasu zastanawiać się, które połączenie góry i dołu będzie korzystniejsze, bo zostały nam już tylko cztery godziny do wyjścia, ratunkiem będzie kondomo-dresik. Jest to ryzykowna stylizacja i pewnie bardziej spodoba się tym, którzy lubią odważne rozwiązania. Ale za to nie wymaga już żadnych dodatków, a mimo to nie ma szans, żeby nasz outfit został niezauważony!
Stylizacja jesienno - zimowa, w letniej nie zakładamy skarpetek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz